1. |
Kamrat!
06:36
|
|||
Rozmawiałem z kamieniem
lecz on milczał jak głaz
nic do mnie nie mówił
a ja chciałem pytań
aż nagle...
W prawo w lewo
w dól i w dół
powoli ostrożnie
trzeszczy sznur
hej Polaku!
odetnij brata
niech pod powałą
tak nie lata
hej dziewko!
umość trumnę
mamy tutaj
truchło dumne
wy postawcie
wódki łyk
pogrzeb jutro
dzisiaj chcemy
choćby z trupem
nawet z diabłem
a i z bogiem
jeśli trzeba
chcemy pić!
Po wódce wódka!
w gardle ogień
w głowie zamieć
a w rękach nóż
I tańczą złączeni
miłością schyleni
w duszę wpatrzeni
chucią stworzeni!
Życia nie znają
swe ciała kochają
grzechy zbierają
nam ostrza wręczają!
Kamrat!
|
||||
2. |
Pogrzeb w karczmie
04:24
|
|||
To jest właśnie pogrzeb w karczmie
przysłuchaj się uważnie
|
||||
3. |
Kolejną flaszkę płuc
06:04
|
|||
To jest bal nad bale!
wisielczego poloneza tańczę
ze śmiercią w parze
Kolejną flaszkę płuc...
To jest bal nad bale!
wisielczego poloneza tańczę
ze śmiercią w parze
twarz jej blada suknia czarna
a powieki wpół zamknięte
zgniły miód w pucharze
na wasz koniec spełniam
na chorobę! jęknął trup
za cierpienie! za niepokój!
oczy w słup
Kolejną flaszkę płuc...
Gdy orkiestra nokturn gra
widma łapią się za ręce
chwostem dyryguje czart
bies na czaszkach znaczy takt
wiedźma w diabła objęciach
drży lubieżnie mdleje
ja! człowiek żywy pośród zjaw
ja się śmieję
|
||||
4. |
Rozłupmy czaszki
05:39
|
|||
Jest coś magicznego
gdy duchy kominem
lecą nad strzechy grań
z dębowym dymem
A oni tu
na rękach go niosą
gdy dziewka stół wyciera
zabrała już flaszki
nie płaczmy bracia! żywo!
rozłupmy czaszki!
A oni tam
na stół go wypychają
gdy czort krokwie nagina
rogami sznur tnie
ozorem pętlę wywija
zmieści się szyja!
A oni tu
a my tam
a my tu
a my tam
Trumnę zbijemy
z dębu i gwoździ
w niej brata zamkniemy
z prochu i kości
A my tu
a oni tam
do stołu siądziemy
do trupa do boga
do ciebie do diabła
pijemy...!
|
||||
5. |
Wieko na wieki
02:12
|
|||
6. |
Spijam dym z kieliszka
04:04
|
|||
Syberyjski chłód nadciąga.
w pokojach gęstych,
w fotelach ciężkich.
Trojgiem oczu,
w lustro flaszki,
czort z biesem dziś spogląda.
Tam źrenice gorejące
ognia i płomieni pełne,
jak snopów siana krąg.
Cuchnącym pędzlem, bezbarwną farbą
obrazy blizn maluje
ze wschodu wiatr.
Impresje
w wódce!
|
||||
7. |
Dusza
05:53
|
|||
W mateczniku na glinianej
chuście dębowa kostucha
piastuje chore dziecię
co z duszy i z ducha
On biały w góry uleciał
ogniska pali i igły zjada
szyszkami w orły rzuca
i woła: tej suce biada!
Ona we krwi skąpana
jedzie stępem przez pola
bez czapki bez kontusza
z bukłakiem przy szabli
pijana polska dusza
Ją wiły powiły
czort zgwałcił
duch przeklął
trup dodał jej siły
Siedzi w kulbace rozchwiana
we krwi i bielmie schowana
bez czapki bez kontusza
z bukłakiem przy szabli
pijana polska dusza
Zgniłych szlachciców
wzrusza
martwych kozaków
obrusza
stepowe echo
zagłusza
Pijana
polska
dusza
|
||||
8. |
Jest coś magicznego
02:08
|
|||
A teraz jest coś magicznego...
W alkierzu
włóczęga i trup
kompanię trzymają
o kości nóż ostrzą
czerepu i żeber
by w ciało go wbić
Podroby człowiecze
nań nadziać
nad zgasłym ogniem
spopielić i w lnianą
szmatę zawinąć
z bukłakiem pełnym
maku i soli
Kończy się coś magicznego...
Na marach położyć
żałobników zatrwożyć
i odejść w dzień
po miłość i kres
|
||||
9. |
Na orbitach rdzy
06:42
|
|||
10. |
Själ
05:53
|
|||
Dödsmodern ligger att finnas i en jordlya vid nakafjällgranen
Hon håller ett av sjukdom hållet barn som är av ande och själ
Den vite mannen tvangs att mot fjällen fly
ströp renar och kokade te på björkelöv över lägereldar
Då inte bubo scandinavicus och buteo lagopus släpper ner lemmus
oss till blido så tuggar vi sårskorpor. Slynor låt oss va´, Ve!
Hon badade i blod, red ur skogen i lugn mak utan varken mössa eller rock
Ett lasso hängde ur renfällssadeln - drucken polsk själ
Urkrystad av en nymfälva och tagen med våld av den spruckne bondläppen.
Förbannad av den helige. Stärkt vid liket
Sitter skakig på skogens konung, gömd av torkat blod och växtlighet som liftat
Utan varken rock eller mössa och ur renfällssadeln hänger lassot - drucken polsk själ
Ruttna adelsmän
Rörelser
Dräpta samer
Grymtanden
Ekon över nejden
Drunknar
Drucken
Polsk
Själ
|
LICHO Sanok, Poland
Licho pozostaje w otwartym związku z blackmetalową przeszłością. W
stabilizującym go rozchwianiu rozgląda się na boki i cytuje Jarosława Marka Rymkiewicza.
Streaming and Download help
If you like LICHO, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp